Ocena tego
bloga okazała się dla mnie wielkim wyzwaniem, nie tyle z powodu olbrzymiej
ilości tekstu, co tematyki. Mam
nadzieję, że przeczytałaś mój opis i zgłaszając się już, wiedziałaś, że mogę
być bardzo krytyczna.
1.
Pierwsze wrażenie (3/5)
Nazwa “reflexinthesky”, jest dość prosta, ale nie zdradza za wiele. Dodanie myślników mogłoby poprawić
przejrzystość i estetykę. Zdaję sobie sprawę, że istnieje spory problem z wolnymi
domenami, ale czasem wystarczy trochę pokombinować.
2. Wygląd (3/10)
W rzucającym
się oczy cytacie, nie widzę nic związanego z tematyką bloga. Kolorystyka jest tak jasna, że aż mdła.
Brakuję mi czegokolwiek uderzającego, co przykułoby wzrok. Pozostawiłaś domyślną czcionkę, co trochę
psuje estetykę. Mogłabyś postawić na coś bardziej wyrazistego, co nadałoby
twojemu blogowi swoistego charakteru. Przejrzystość psuje przede wszystkim
chmara niepotrzebnych dodatków po prawej stronie. Zaczynając od niedziałającego
linka aż po Google translatora. W większości blogów brakuje odnośnika do
poprzednich postów. U ciebie mamy aż trzy: etykiety, archiwum i popularne posty
do wyboru. Czy to wszystko jest naprawdę niezbędne? Dodatkową przeszkodą są
zdjęcia pod postami, prowadzące do innych notek. Nie miałabym nic przeciwko
prostym odnośnikom, które stosowałaś na początku. Takie zdjęcia po prostu
odwracają uwagę od prawdziwej treści.
Plusami są czytelna czcionka i harmonijna kolorystyka. Jednak nic nie
przykuwa uwagi, ani nie zapada w pamięć.
3. Treść (12/20)
Jak już
wspomniałam sprawiłaś mi nie lada kłopot i przez długi czas zastanawiałam się
czy nie wystawić odmowy. Wciąż nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam, oceniając
tego bloga. Czy jestem dość dojrzałam,
by w tak intymny sposób wtargnąć w czyjeś życie i zachować dość dystansu, by
nie skrytykować przy okazji ciebie. Mam nadzieję, że mi się udało.
Szczerzę
mówiąc po przeczytaniu pierwszego postu już pisałam odmowę. To był dokładnie
taki blog, jakiego się obawiałam. To całkowicie niewyjaśniony urywek z życia.
Zdania są pozbawione spójności, a czytając jestem co najmniej zagubiona. Kim
jest Maciej? Kim jest Dominik? Wspominasz o sprawach, ale nie rozwijasz ich, bo
nie chcesz o nich wspominać. Wiem, że wyjeżdżacie w piątek, ale mimo, że
chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej – ty rzucasz mi w twarz urywkiem
informacji, a potem znikasz. Całkowity chaos. I wtedy słyszę najnudniejszą relację z dnia,
jakiej się właśnie obawiałam. Chciałabyś
kupić płytę, nauka historii jest ciężka…. Zamiast przedstawić jakiś ciekawy
szczegół, kompletnie marnujesz szansę mdłą gadką.
Notki stają
się nieco ciekawsze, kiedy zaczynasz poruszać sprawy czysto emocjonalne. To już
coś, co może zaciekawić, ale i tak jako wyrwany z kontekstu czytelnik mam
problemy ze zrozumieniem twojego toku myślenia. Sprawy czysto emocjonalne mogą
się wydawać przesadzone i zbyt dramatyczne, gdy nie przedstawiasz sytuacji w
całości.
Dalej
zaczynasz poruszać nieco bardziej drastyczne kwestie, ale nie ma w tym nic
oryginalnego ani nowego. Powielasz wielokrotnie poruszane już kwestie. Oprócz
tego wciąż przytaczasz scenki z życia, poprzedzonymi wyrwanymi z kontekstu
informacjami. Wydaję mi się, że zapominasz, że czytelnik nie siedzi w twoje
głowie. Jednak widać znaczną poprawę, nudne fakty z życia (w większości) zastępują
ciekawsze. Takie, na które odbiorca może zwrócić uwagę. Jednak mimo wszystko
tekst nie powala, a ja wciąż czytam dalej zmuszona jedynie poczuciem obowiązku,
a nie prawdziwą chęcią. Wciąż cicho jęczę, gdy czytam o kolejnych
sprawdzianach, czy ocenach, ale za to biję brawo, gdy widzę marzenia i skrywane
pragnienia. Bo właśnie takie rzeczy przyciągają uwagę.
I tak mijają
pierwsze dwa lata notek na Twoim blogu. Po mimo zalewu nudnych faktów z życia,
widzę pewien potencjał, który mam nadzieję, że rozwiniesz.
Dalej jest
nieco ciekawiej, powoli znikają notki o sprawdzianach (za co dziękuję losowi) a
swoje posty urozmaicasz zdjęciami, czy innymi drobnymi dodatkami. Coraz chętniej zaglądam dalej. Częściej poruszasz sprawy emocjonalne, czy
nowe tematy. Twoje przemyślenia potrafią być całkiem ciekawe, czy nawet wnieść
coś nowego. Nawet te nudne wyrwane z życia fakty, stają się bardziej
interesujące, gdy rzucisz jakąś uwagę, choćby na najbłahszą ze wszystkich
spraw.
Z ciekawością
zerkam w następne notki dopiero w połowie roku 2013. Widać poprawy w twoim
stylu. Tematy, jakie poruszasz są co najmniej interesujące. Masz wypracowane
zdanie i nie boisz się o nim mówić. To dobre teksty. Dajesz się poznać. Dobrze
przedstawiasz sytuację i jesteś szczera, co się ceni. Wciąż nie masz do końca
wyczucia o czym warto wspominać, a co lepiej pominąć, ale zmiany w twoim stylu
są niewyobrażalne. Olbrzymia poprawa.
Po
przeczytaniu całości mam wrażenie, że zobaczyłam w pewien sposób twoje powolne
dojrzewanie i się z tego cieszę. Jednak mimo wszystko nie jest to rodzaj bloga
na jaki spoglądam z chęcią i nie zaciekawiłaś mnie wystarczająco, bym chciała
na niego wrócić.
4.
Podstrony (10/10)
Dobrze dobrane i zgrabnie
napisane. Ładny styl i ciekawy dobór tematów dopełnia efektów. Nie widzę
niczego, do czego mogłabym się przyczepić.
5.
Dodatkowe punkty
+ 1 za tak ogromny postęp
6.
Łączna ilość punktów (28/50)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz