Menu

16 marca 2014

Ocena bloga: reflexinthesky.blogspot.com

Ocena tego bloga okazała się dla mnie wielkim wyzwaniem, nie tyle z powodu olbrzymiej ilości tekstu, co  tematyki. Mam nadzieję, że przeczytałaś mój opis i zgłaszając się już, wiedziałaś, że mogę być bardzo krytyczna.

1.       Pierwsze wrażenie (3/5)
Nazwa “reflexinthesky”, jest dość prosta, ale nie zdradza za wiele.  Dodanie myślników mogłoby poprawić przejrzystość i estetykę. Zdaję sobie sprawę, że istnieje spory problem z wolnymi domenami, ale czasem wystarczy trochę pokombinować.
2.       Wygląd (3/10)
W rzucającym się oczy cytacie, nie widzę nic związanego z tematyką bloga.  Kolorystyka jest tak jasna, że aż mdła. Brakuję mi czegokolwiek uderzającego, co przykułoby wzrok.  Pozostawiłaś domyślną czcionkę, co trochę psuje estetykę. Mogłabyś postawić na coś bardziej wyrazistego, co nadałoby twojemu blogowi swoistego charakteru. Przejrzystość psuje przede wszystkim chmara niepotrzebnych dodatków po prawej stronie. Zaczynając od niedziałającego linka aż po Google translatora. W większości blogów brakuje odnośnika do poprzednich postów. U ciebie mamy aż trzy: etykiety, archiwum i popularne posty do wyboru. Czy to wszystko jest naprawdę niezbędne? Dodatkową przeszkodą są zdjęcia pod postami, prowadzące do innych notek. Nie miałabym nic przeciwko prostym odnośnikom, które stosowałaś na początku. Takie zdjęcia po prostu odwracają uwagę od prawdziwej treści.  Plusami są czytelna czcionka i harmonijna kolorystyka. Jednak nic nie przykuwa uwagi, ani nie zapada w pamięć.
3.   Treść (12/20)
Jak już wspomniałam sprawiłaś mi nie lada kłopot i przez długi czas zastanawiałam się czy nie wystawić odmowy. Wciąż nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam, oceniając tego bloga.  Czy jestem dość dojrzałam, by w tak intymny sposób wtargnąć w czyjeś życie i zachować dość dystansu, by nie skrytykować przy okazji ciebie. Mam nadzieję, że mi się udało.
Szczerzę mówiąc po przeczytaniu pierwszego postu już pisałam odmowę. To był dokładnie taki blog, jakiego się obawiałam. To całkowicie niewyjaśniony urywek z życia. Zdania są pozbawione spójności, a czytając jestem co najmniej zagubiona. Kim jest Maciej? Kim jest Dominik? Wspominasz o sprawach, ale nie rozwijasz ich, bo nie chcesz o nich wspominać. Wiem, że wyjeżdżacie w piątek, ale mimo, że chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej – ty rzucasz mi w twarz urywkiem informacji, a potem znikasz. Całkowity chaos.  I wtedy słyszę najnudniejszą relację z dnia, jakiej się właśnie obawiałam.  Chciałabyś kupić płytę, nauka historii jest ciężka…. Zamiast przedstawić jakiś ciekawy szczegół, kompletnie marnujesz szansę mdłą gadką.
Notki stają się nieco ciekawsze, kiedy zaczynasz poruszać sprawy czysto emocjonalne. To już coś, co może zaciekawić, ale i tak jako wyrwany z kontekstu czytelnik mam problemy ze zrozumieniem twojego toku myślenia. Sprawy czysto emocjonalne mogą się wydawać przesadzone i zbyt dramatyczne, gdy nie przedstawiasz sytuacji w całości.
Dalej zaczynasz poruszać nieco bardziej drastyczne kwestie, ale nie ma w tym nic oryginalnego ani nowego. Powielasz wielokrotnie poruszane już kwestie. Oprócz tego wciąż przytaczasz scenki z życia, poprzedzonymi wyrwanymi z kontekstu informacjami. Wydaję mi się, że zapominasz, że czytelnik nie siedzi w twoje głowie. Jednak widać znaczną poprawę, nudne fakty z życia (w większości) zastępują ciekawsze. Takie, na które odbiorca może zwrócić uwagę. Jednak mimo wszystko tekst nie powala, a ja wciąż czytam dalej zmuszona jedynie poczuciem obowiązku, a nie prawdziwą chęcią. Wciąż cicho jęczę, gdy czytam o kolejnych sprawdzianach, czy ocenach, ale za to biję brawo, gdy widzę marzenia i skrywane pragnienia. Bo właśnie takie rzeczy przyciągają uwagę.
I tak mijają pierwsze dwa lata notek na Twoim blogu. Po mimo zalewu nudnych faktów z życia, widzę pewien potencjał, który mam nadzieję, że rozwiniesz.
Dalej jest nieco ciekawiej, powoli znikają notki o sprawdzianach (za co dziękuję losowi) a swoje posty urozmaicasz zdjęciami, czy innymi drobnymi dodatkami.  Coraz chętniej zaglądam dalej.  Częściej poruszasz sprawy emocjonalne, czy nowe tematy. Twoje przemyślenia potrafią być całkiem ciekawe, czy nawet wnieść coś nowego. Nawet te nudne wyrwane z życia fakty, stają się bardziej interesujące, gdy rzucisz jakąś uwagę, choćby na najbłahszą ze wszystkich spraw.
Z ciekawością zerkam w następne notki dopiero w połowie roku 2013. Widać poprawy w twoim stylu. Tematy, jakie poruszasz są co najmniej interesujące. Masz wypracowane zdanie i nie boisz się o nim mówić. To dobre teksty. Dajesz się poznać. Dobrze przedstawiasz sytuację i jesteś szczera, co się ceni. Wciąż nie masz do końca wyczucia o czym warto wspominać, a co lepiej pominąć, ale zmiany w twoim stylu są niewyobrażalne. Olbrzymia poprawa.
Po przeczytaniu całości mam wrażenie, że zobaczyłam w pewien sposób twoje powolne dojrzewanie i się z tego cieszę. Jednak mimo wszystko nie jest to rodzaj bloga na jaki spoglądam z chęcią i nie zaciekawiłaś mnie wystarczająco, bym chciała na niego wrócić.
4.       Podstrony (10/10)
Dobrze dobrane i zgrabnie napisane. Ładny styl i ciekawy dobór tematów dopełnia efektów. Nie widzę niczego, do czego mogłabym się przyczepić.
5.       Dodatkowe punkty
+ 1 za tak ogromny postęp


6.       Łączna ilość punktów (28/50)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz